Inline HTML

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Orle Pióro Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (02-222) przy Al. Jerozolimskich 179 oraz podmioty współpracujące, w tym należące do Grupy Kapitałowej Platformy Mediowej Point Group SA, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29.08.1997 roku o Ochronie Danych Osobowych (Dz. Ustaw nr 133 poz.883) w celu realizacji usług oraz w celach marketingowych. Oświadczam, że jestem świadom, iż przysługuje mi prawo wglądu do moich danych osobowych oraz możliwość ich poprawiania i usuwania.

Do redakcji

Drodzy Czytelnicy,

W tym tygodniu głosy bardzo różnorodne, odnoszące się zarówno do naszych publikacji, jak i sprawy „Klątwy” w Teatrze Powszechnym. Zapraszamy na stronę www.dorzeczy. pl, gdzie odnotowujemy i komentujemy wydarzenia dnia.

„Potrzeba zachęt do oszczędzania”

Mam pretensję do Was o wywiad z prezesem mBanku, Cezarym Stypułkowskim („Do Rzeczy” 7/2017). Nie wiem, dlaczego publikujecie rozmowy, w których dziennikarka nie wytrąca z samozadowolenia przedstawiciela bankowości. I zamiast ująć się za ludźmi krzywdzonymi przez banki, zadowala się opowieściami o tym, jak to sprawnie nabrani na frankowe kredyty Polacy spłacają swoje zobowiązania. Liczyłam, że jednak „Do Rzeczy” reprezentować będzie w tego rodzaju wywiadach stronę klientów banku, a nie prezesa karcącego Polaków za brak zaufania do bankowości.Pozdrawiam, licząc na odmianę, Marta Kwaśniewska

OD AUTORKI:

Rozumiem Pani opinię, ale wydaje mi się, że jest nieco niesprawiedliwa. Niejednokrotnie dopytywałam o losy frankowiczów w swoich tekstach. Do tematu na pewno też jeszcze wrócimy. Obiektywny dziennikarz nie powinien ujmować się za żadną ze stron. We wspomnianym wywiadzie są pytania o alarmujące komunikaty Komitetu Stabilności Finansowej i porzucone plany ustawowego przewalutowania, co pozwala poznać pogląd prezesa na temat kredytów frankowych. A właśnie przedstawianiu poglądów rozmówcy służył ten wywiad.
Pozdrawiam! Edyta Hołdyńska

Gdzie ci artyści i redaktorzy?

Mam prośbę o artykuł o naszych aktorach i dziennikarzach, także politykach, prezydentach, którzy za życia Jana Pawła II podobno Go kochali. [...] Można by wymienić długą (!) listę nazwisk. Dzisiaj już nikt z tamtych ludzi, wtedy chcących się ogrzać w Jego ciepełku, w Jego aurze, nie chce o tym pamiętać. Może się nawet wstydzą tej „słabości”. Przykre, że ważni w tamtych czasach redaktorzy, którzy chodzili krok w krok za Janem Pawłem II(Żakowski, Michnik i inni), dziś nie bronią godności papieża. Pamiętam „amok” reżyserów, aktorów, którzy wtedy uważali Go za osobę godną uwielbienia, bywali na mszach świętych, modlili się, a dziś też nikt z nich (Stuhr, Opania i inni) się nie odważył stanąć w obronie postaci Ojca Świętego, gdy na scenie wiadomego teatru się Go opluwa, w złym przedstawieniu dla złych ludzi... Smutne...
Danuta Kempińska

Tradycja „Nie”

Uważam, że „Klątwa” to nie przedstawienie teatralne, ale spektakl paszkwilancki pomyślany zapewne jako prowokacja do rozróby moralno-politycznej w mediach i wśród ekip obecnie rządzących. Kiedyś na taki pomysł wpadł Jerzy Urban, wypisując w swoim „Nie” najróżniejsze brednie okraszone niekiedy prawdziwymi zdarzeniami. Prezydent RP i premier słusznie lekceważą ten spektakl, podobnie jak to kiedyś zrobiła hierarchia kościelna z bredniami zamieszczanymi w tygodniku „Nie” przez J. Urbana. Zabawne wydają się ubolewania rzecznika praw obywatelskich z powodu dużej liczby agresywnych wpisów w Internecie. Rzecznik nie widzi tego, że „Klątwa” jawnie nawołuje do nienawiści i zabójstw. Protestujący przed teatrem niepotrzebnie robią reklamę nędznemu paszkwilowi.
Z poważaniem i pozdrowieniami, Wawrzyniec Łęcki

Radioaktywny jod

Na str. 9 numeru 9/2017 Waszego pisma umieszczona została krótka notatka, sygnowana „kp”, zatytułowana „Radioaktywny Jod-131 nad Polską”. W trzecim akapicie pojawia się niedokładna nazwa instytucji, w której mam zaszczyt pracować – nosimy nazwę NARO- DOWE CENTRUM BADAŃ JĄDROWYCH, a nie, jak podano w tekście, Narodowy Instytut Badań Jądrowych. Ponieważ Wasza notatka dotyczy bardzo ważnego problemu właściwego informowania społeczeństwa, z „belferskiego obowiązku” chciałabym sprostować podaną w tekście liczbę rozpadów atomów izotopu potasu, K-40. Znając zawartość pierwiastka potasu w przeciętnym ludzkim ciele o masie ok. 70 kg (ok. 140 g), można łatwo oszacować średnią liczbę rozpadów izotopu K-40 na ok. 4400 w każdej sekundzie.
Z wyrazami szacunku, Ewa Droste

Spis treści

Spis treści schowaj

Pobierz wersję PDF

Ostatnie wydania

Zobacz archiwum wydań