Listy
Drodzy Czytelnicy!
Zapraszamy na łamy! Adres redakcji znajdziecie w stopce, korespondencję
elektroniczną prosimy kierować na adres: listy@dorzeczy.pl.
O szczepieniach
Szanowni Państwo,
pragnę poruszyć temat szczepień osób z grupy wiekowej 60–70 lat. Jestem
emerytowaną lekarką, lat 87, czyli z grupy uprzywilejowanej. Większość
osób lat 80+ ma nadzieję na jeszcze długie i szczęśliwe życie – ja należę
do mniejszości. Natomiast ludzie 60-letni, najczęściej jeszcze aktywni
i sprawni zawodowo, właśnie w tym wieku często zapadają na choroby
wymagające pilnego leczenia szpitalnego, bardzo często operacyjnego. Ze
względu na ogólny stan zdrowia (schorzenia kardiologiczne, astma,
cukrzyca, choroby nerek) słusznie obawiają się zakażenia koronawirusem,
które w ich przypadku z dużym prawdopodobieństwem może skończyć się
tragicznie.
Znam wiele osób w takiej sytuacji, należy do nich również bliska mi osoba
z najbliższej rodziny. Mój 61-letni zięć wymaga pilnie serii zabiegów
operacyjnych, miał być im poddany na początku jesiennej pandemii. Ze
względu na współistnienie licznych chorób kwalifikujących go do
najbardziej zagrożonej grupy w przypadku „złapania koronawirusa” tkwi od
tego czasu w kompletnej izolacji, w ustawicznym bólu, ze zbliżającą się
szybkimi krokami perspektywą konieczności dializ, a i – nie daj, Boże –
przeszczepu nerki. Ma wyjątkowo skomplikowany splot schorzeń i wymaga
stałej pomocy. Bezskutecznie czeka na szczepienie. Jako osoba naiwna
zwróciłam się najpierw do informacji, która odpowiedziała nie na temat,
a po moim sprostowaniu stwierdziła (pewnie słusznie), że sprawa nie leży
w ich kompetencji. Po niedługim okresie optymizmu, kiedy wydawało się, że
szczepienia grupy 60+ ruszą z miejsca, przyszło całkowite załamanie
i utrata nadziei. Napisałam dwa e-maile na skrzynkę Ministerstwa Zdrowia –
wpadły w czarną dziurę, zero odpowiedzi. Proszę, bardzo proszę, poruszcie
ten temat. Wierzę w potęgę mojej ulubionej prasy.
Imię i nazwisko do wiadomości redakcji
„Krótka lista SB”, Sławomir Siwek, „DRz” 7/2021
Pod dużych rozmiarów zdjęciem („DRz” nr 7, s. 66–67), opatrzonym adnotacją:
„Fot. Archiwum IPN”, sprostowania wymaga błędny podpis. Nie jest to bowiem
„Rejestracja NSZZ Rolników Indywidualnych »Solidarność«, Warszawa, 12 maja
1981 r.”, jak podano, lecz scena z ostatniego dnia strajku okupacyjnego
rolników w gmachu ZSL 17 kwietnia 1981 r. w Bydgoszczy, kiedy odbywały się
negocjacje z komisją rządową w sprawie zawarcia porozumienia kończącego tę
akcję protestacyjną. Na zdjęciu widoczni są (od lewej): Lech
Ścibor-Rylski, dziennikarz „Chłopskiej Drogi” (stoi), oraz analizujący
tekst działacze NSZZ RI „Solidarność” (siedzą) Tadeusz Szymańczak, Witold
Hatka i Roman Bartoszcze, nad którymi pochyla się mec. Jerzy Ostafil,
jeden z doradców związkowych. W porozumieniu bydgoskim władze PRL
ostatecznie zgodziły się na stworzenie podstaw prawnych do zarejestrowania
NSZZ RI „Solidarność”. Jako reporter „Słowa Powszechnego” byłem świadkiem
i uczestnikiem zarówno zakończenia strajku w Bydgoszczy, jak i rozprawy
rejestracyjnej w Sądzie Wojewódzkim w Warszawie oraz autorem relacji
z tych wydarzeń.
Andrzej W. Kaczorowski
Od redakcji
Dziękujemy za informację. Przygotowując opis, opieraliśmy się na informacji
załączonej do zdjęcia na stronie internetowej Instytutu Pamięci Narodowej.