Inline HTML

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Orle Pióro Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (02-222) przy Al. Jerozolimskich 179 oraz podmioty współpracujące, w tym należące do Grupy Kapitałowej Platformy Mediowej Point Group SA, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29.08.1997 roku o Ochronie Danych Osobowych (Dz. Ustaw nr 133 poz.883) w celu realizacji usług oraz w celach marketingowych. Oświadczam, że jestem świadom, iż przysługuje mi prawo wglądu do moich danych osobowych oraz możliwość ich poprawiania i usuwania.

W RZECZY SAMEJ

Czas pożytecznych idiotów

PAWEŁ LISICKI

Być może największą zaletą kryzysów jest to, że dzięki nim można przejrzeć na oczy. Kto chce widzieć, ten zobaczy. Tak jest właśnie w przypadku obecnego napięcia na granicy białorusko-polskiej w okolicach Usnarza Górnego.

To, że mamy tam do czynienia z prowokacją Mińska, widać gołym okiem. Prezydent Aleksander Łukaszenka, a ściślej jego służby, zgromadził nad granicą z Polską kilka tysięcy nielegalnych imigrantów i w ten sposób wywiera coraz większą presję na Unię i Polskę. Z jednej strony to zemsta na Polsce za wsparcie białoruskiej opozycji, z drugiej, być może, próba napuszczenia Brukseli na Warszawę. Po trzecie to próba podbicia stawki w rozmowach z Unią: albo pozwolicie mi rozprawić się z moimi przeciwnikami politycznymi po mojemu, albo będą wam przesyłał kolejne masy „uchodźców”. Można było oczekiwać, że intryga jest szyta tak grubymi nićmi, iż tylko naiwniacy i durnie nie będą jej w stanie przejrzeć.

Co do tego, że w tej roli wystąpi duża część polskiej opozycji, nie miałem wątpliwości. Już przed tygodniem pisałem, że niektórzy jej przedstawiciele dla zrobienia kuku PiS i prezesowi Kaczyńskiemu gotowi są na wszystko, nawet na rezygnację z podstawowych atrybutów polskości. Do tego prowadzi ich wyznawany od lat, z coraz większym uporem, kieszonkowy manicheizm: złe jest wszystko, co robi PiS, dobre jest wszystko, co szkodzi PiS. Więc nie zaskoczyły mnie ani wulgaryzmy Władysława Frasyniuka pod adresem polskich żołnierzy, ani wsparcie, jakiego udzielił mu Lech Wałęsa. Wszystko z góry było wiadomo. Tak jak i wygibasy innych heroldów postępu, którzy postanowili okazać swój humanitaryzm i ludzkość, lansując się nad granicą bez względu na skutki i cenę dla Polski.

Podobnie nie zdziwiło mnie zachowanie jaczejki postępu z Czerskiej, która to w polskich żołnierzach widzi niemal siły okupacyjne i brutalnych oprawców. Nawet porównanie do SS nie zrobiło na mnie specjalnego wrażenia. Kto, tak jak ja z powodów zawodowych, musi obserwować radykalizację środowiska „Wyborczej”, ten nie mógł być zaskoczony tym, że wielu wyznawców tej sekty wspięło się na nowy stopień szaleństwa i nihilizmu.

W całej tej sprawie czymś osobliwym były dwie rzeczy. Po pierwsze, dość rozsądna wypowiedź Donalda Tuska, który zauważył, że „reżim Łukaszenki przygotowywał prowokację, organizując strumień migrantów i kierując ich w stronę Unii Europejskiej”, i dodał: „Musimy umieć zapewnić bezpieczeństwo naszym granicom”. Cóż, nie wiem, czy to zagranie taktyczne czy jakaś intryga, ale w porównaniu z większością różnej maści podnieconych paniuś i strojących się w pióra świątobliwych altruistów panów, w zderzeniu z retoryką całej tej lewackiej małpiarni z PO i Lewicy, był to głos trzeźwy. Zabawne skądinąd, że wywołał on wśród opozycji sporą konsternację. Jak to? Nasz Tusk mówi jak PiS? Zdrada, zdrada i jeszcze raz zdrada.

Po drugie, zaskoczyła mnie środowa decyzja Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Otóż zdaniem sędziów: „Polska ma obowiązek dostarczyć koczującym na granicy polsko-

-białoruskiej migrantom żywność, wodę, ubrania oraz opiekę medyczną”, chociaż – łaskawcy – „nie musi przyjmować migrantów na swoje terytorium”. To, że ETPC wydał wyrok w odpowiedzi na wniosek warszawskich adwokatów, którzy to postanowili wziąć na siebie rolę pożytecznych idiotów – przecież imigranci chcą uzyskać status uchodźcy, więc go im dajmy – w niczym sędziów nie usprawiedliwia. Nie tylko że wydali wyrok niesłuszny, lecz także, co się zowie, głupi. W jaki to niby sposób polscy żołnierze mają pomagać imigrantom przebywającym po białoruskiej stronie granicy? Czy sędziowie ETPC zachęcają Polskę do agresji na Białoruś? Byłby to przecież jedyny realny sposób wykonania orzeczenia. Jedno jest pewne: wydając taki wyrok, ETPC sam zrujnował swój autorytet.

Na szczęście, i to wniosek pozytywny, presji i histerii nie ulega polski rząd. Premier przytomnie zauważył, że pomocy można udzielać po polskiej stronie granicy, a minister Mariusz Błaszczak zapowiedział zbudowanie płotu na granicy. Mam nadzieję, że wystarczy im siły woli, żeby od takiej polityki nie odstępować. W końcu to jest ich najważniejsze zadanie: obrona bezpieczeństwa Polski i polskich granic. © ℗

Spis treści

Spis treści schowaj

Pobierz wersję PDF

Ostatnie wydania

Zobacz archiwum wydań