Inline HTML

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Orle Pióro Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (02-222) przy Al. Jerozolimskich 179 oraz podmioty współpracujące, w tym należące do Grupy Kapitałowej Platformy Mediowej Point Group SA, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29.08.1997 roku o Ochronie Danych Osobowych (Dz. Ustaw nr 133 poz.883) w celu realizacji usług oraz w celach marketingowych. Oświadczam, że jestem świadom, iż przysługuje mi prawo wglądu do moich danych osobowych oraz możliwość ich poprawiania i usuwania.

Czym jest hańba

Paweł Lisicki

Każdy może wykorzystywać różne rocznice, jak mu się podoba. Może pleść albo mówić z sensem. Żyjemy w demokracji, a to oznacza tolerowanie sytuacji, w której każda opinia, mądra, wątpliwa, dwuznaczna lub idiotyczna ma prawo do obecności na forum publicznym. Tak się umówiliśmy.

Dyrektor muzeum POLIN Dariusz Stola postanowił np. skorzystać z 75. rocznicy powstania w getcie i zaatakować publicystę „Do Rzeczy” Rafała A. Ziemkiewicza. Następnie jego słowa przytoczyła/wybiła Gazeta.pl. Oto tytuł, który przynajmniej w czwartek gościł na głównej stronie tego portalu „»Po raz pierwszy od ’68 roku wielu nie wstydzi się mówić ohydnych rzeczy«. Dyrektor POLIN o Ziemkiewiczu”. A teraz przytaczam odnośny fragment, żeby Czytelnicy mogli sami sobie wyrobić zdanie:

„Gomułka by nie przepuścił człowiekowi, który użyłby sformułowania »chciwe parchy«. A dzisiaj to jest możliwe i człowiek, który te słowa wypowiedział, chodzi dumnie po ulicach i nic mu się nie stało. A jego niektórzy koledzy z redakcji go bronią. To jest hańba. Ta hańba nie spada tylko na niego i jego redakcję, ale dotyka nas wszystkich. Czy wyobrażamy sobie dziennikarza na Słowacji czy we Włoszech, który powiedziałby o Polakach »polskie świnie« i nic by mu się za to nie stało? Co byśmy sądzili wtedy o ludziach, którzy go tolerowali?”.

Wynika z nich, że: a) teraz jest gorzej niż za Gomułki, b) Ziemkiewicz może chodzić po ulicach,

c) jego koledzy z redakcji go bronią oraz d) nic mu się za to nie stało.

Nie chcę kolejny raz komentować tej wypowiedzi Rafała A. Ziemkiewicza. Muszę to zrobić tylko dlatego, że – jak widzę – dla pana Stoli stała się ona symbolem polskiego antysemityzmu. A więc porządkując fakty: wypowiedź pojawiła się na Twitterze w styczniu 2018 r. I to jest jedyny fakt. Cała reszta to hejterstwo. Czyli żaden z kolegów z redakcji takiej wypowiedzi nie broni. To prawda, Ziemkiewicz chodzi po ulicach i wbrew sugestiom dyrektora POLIN nikt nie wybił mu zębów i go nie zaatakował. Stało mu się to, co zwykle dzieje się z publicystą, kiedy posuwa się za daleko – spotkało go wiele krytycznych głosów. Na przykład ja sam w TVN24 tego samego dnia powiedziałem, że jego określenie mi się nie podoba.

Tak, powinniśmy unikać obraźliwych, raniących sformułowań nawet wówczas, kiedy druga strona ich używa. Noblesse oblige. I to nawet jeśli oponenci tego nie przestrzegają i nie mają oporów przed hucpą i bezczelnością. Rafał A. Ziemkiewicz użył sformułowania niefortunnego i nie do przyjęcia. Tyle że zrobił to raz, na Twitterze, i to kilka miesięcy temu. Nie spotkałem ani jednego głosu poparcia dla tego sformułowania.

A

 teraz popatrzmy na pana Stolę, który występuje w roli sędziego. Kiedy to pan Stola, urzędnik polskiego państwa, publicznie nazwał ohydnym aktem prowokację żydowskiej fundacji, która nagrała filmik o „polskich obozach śmierci”? Czy pan Stola, urzędnik polskiego państwa, zareagował, kiedy to różni żydowscy politycy kłamali i obrażali Polskę? Czy pan Stola, urzędnik polskiego państwa, zauważył słowa izraelskiego prezydenta, który powiedział – nie wiem tylko, czy publicznie, czy w rozmowie z prezydentem Polski – o tym, że „Polska i Polacy pomagali w nazistowskiej eksterminacji”? A może pan Stola, urzędnik polskiego państwa, którego sumienie jest tak poruszone wpisem Rafała A. Ziemkiewicza, zareagował na podły tytuł jednego z polskich tygodników: „Jak Polacy dobijali Żydów”? Nie słyszałem.

Tak, możemy się bawić w gry językowe. Aż mnie korciło, żeby dać tytuł w „Do Rzeczy” „Jak Żydzi mordowali Polaków”. Zapewniam pana Stolę, urzędnika polskiego państwa, że jest to twierdzenie równie prawdziwe/głupie jak to, że „Polacy dobijali Żydów”. Jednak przez pamięć dla żydowskich przyjaciół i żydowskiego cierpienia nie chcę wdawać się w taką licytację. Chyba że pan Stola i jemu podobni urzędnicy polskiego państwa mnie do tego zmuszą. Tego chcecie?

Hańbą nie jest to, że jeden ze znanych publicystów użył niefortunnego określenia. Zrobił to na własny użytek i pisząc na prywatnym forum. Hańbą jest to, że pan Stola i inni wykorzystują swoje stanowiska opłacane z publicznych pieniędzy wszystkich polskich obywateli i zamiast bronić prawdy o polskiej historii, milczą. Albo wręcz tolerują kłamstwa. Chyba że pan Stola zdobędzie się na odwagę i uzna słowa prezydenta Rivlina za haniebne. Czekam. Podobnie czekam, kiedy POLIN napiętnuje obrzydliwy tytuł jednego z polskich tygodników. Dziwnie jestem pewien, że w tej sprawie urzędnik polskiego państwa pan Dariusz Stola, zarządzający ważnym muzeum, zachowa daleko idącą wstrzemięźliwość. Będzie milczał jak grób. © ℗

Spis treści

Spis treści schowaj

Pobierz wersję PDF

Ostatnie wydania

Zobacz archiwum wydań