Inline HTML

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Orle Pióro Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (02-222) przy Al. Jerozolimskich 179 oraz podmioty współpracujące, w tym należące do Grupy Kapitałowej Platformy Mediowej Point Group SA, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29.08.1997 roku o Ochronie Danych Osobowych (Dz. Ustaw nr 133 poz.883) w celu realizacji usług oraz w celach marketingowych. Oświadczam, że jestem świadom, iż przysługuje mi prawo wglądu do moich danych osobowych oraz możliwość ich poprawiania i usuwania.

w rzeczy samej

Siła Andrzeja Dudy

Paweł Lisicki

Wszystkie badania opinii publicznej wskazują, że obecny prezydent jest zdecydowanym faworytem w najbliższych wyborach prezydenckich. Jednak, jak tyle razy można się było przekonać, wyborów nie wygrywa się w sondażach, ale przy urnie wyborczej. Poza tym pewna i stabilna przewaga prezydenta nad potencjalnymi konkurentami nie jest miażdżąca i nie przekracza granicy 50 proc. poparcia. Jak zmienne mogą być sympatie polityczne, pokazał doskonale przypadek Bronisława Komorowskiego – mimo wysokiego poparcia na początku kampanii były już prezydent systematycznie je tracił.

Oczywiście z kilku powodów trudno przyjąć, żeby historia miała się powtórzyć. Po pierwsze Andrzej Duda, inaczej niż prezydent Komorowski, dobrze się czuje w otoczeniu zwykłych Polaków. Umie nawiązać z nimi kontakt, jest naturalny i umie słuchać. Pod tym względem na pewno nie zmarnował czasu: bez przerwy niemal – o czym w Warszawie albo się nie wie, albo się tego nie dostrzega – odwiedzał średnie i małe miejscowości, spotykając się z wyborcami. Ta inwestycja czasu i wysiłku powinna procentować. Inaczej też niż Komorowski Andrzej Duda zachował w sobie dynamikę, nie widać po nim takiego zmęczenia i wypalenia, jak było to w przypadku poprzedniej głowy państwa.

Nie znaczy to jednak, że obecny prezydent ma wygraną w kieszeni. W ciągu tych kilku lat sprawowania urzędu nie udało mu się stworzyć wokół siebie silnego zaplecza politycznego i intelektualnego. O ile początki były obiecujące, o tyle później można było odnieść wrażenie pewnego marazmu. Z jednej strony prezydent potrafił zdobyć się na zawetowanie dwóch z trzech przygotowanych przez PiS ustaw reformujących sądy, jednak później już samodzielnej roli w takim stopniu nie odgrywał. Trudno uznać, żeby siłą strategiczną dysponowała obecna kancelaria głowy państwa. Poza wyjątkami są to raczej urzędnicy, a nie wizjonerzy. Te ograniczenia widać było wtedy, gdy prezydent próbował zrealizować własną inicjatywę referendum konstytucyjnego. Projekt, podobnie jak pytania, które chciano zadać, okazał się politycznym niewypałem.

Obok dobrego kontaktu ze zwykłymi wyborcami drugą najmocniejszą stroną prezydenta jest jego działalność międzynarodowa. Spotkania z prezydentem USA, zaangażowanie w militarne i gospodarcze zbliżenie z największym supermocarstwem, doprowadzenie do zniesienia wiz dla Polaków – to na pewno można zaliczyć do sukcesów.

Prezydent Duda będzie też korzystał z kłopotów opozycji. Chociaż od dłuższego czasu mało kto wierzył w powrót Donalda Tuska do polskiej polityki i w jego start w kampanii prezydenckiej, ostateczne ogłoszenie tej decyzji to dla prezydenta Dudy dobra wiadomość. Żaden z potencjalnych pozostałych konkurentów nie wydaje się stanowić dla prezydenta Dudy rzeczywistego zagrożenia. Logika wyborów sprawia, że najprawdopodobniej każda z dużych partii opozycyjnych – PO, PSL i Lewica – wystawi swojego kandydata. To zaś oznacza, że zapewne w drugiej turze Andrzej Duda zmierzy się z kandydatem PO: w pierwszej turze wyborów elektoraty partyjne będą zapewne wierne kandydatom wskazanym przez swoje partie. Trudno sobie wyobrazić, żeby czy to Władysław Kosiniak-Kamysz, czy Robert Biedroń albo Adrian Zandberg nadrobili stratę do PO i weszli do drugiej tury. Najprawdopodobniej zatem konkurentką dla obecnego prezydenta będzie Małgorzata Kidawa-Błońska – osoba budząca powszechną sympatię, jednak bez wielkich osiągnięć politycznych na koncie.

Gdyby oceniać szanse poszczególnych kandydatów z dzisiejszej perspektywy, to Andrzej Duda ma je z pewnością największe. Jednak nic nie jest jeszcze przesądzone. © ℗

Spis treści

Spis treści schowaj

Pobierz wersję PDF

Ostatnie wydania

Zobacz archiwum wydań