Inline HTML

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Orle Pióro Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (02-222) przy Al. Jerozolimskich 179 oraz podmioty współpracujące, w tym należące do Grupy Kapitałowej Platformy Mediowej Point Group SA, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29.08.1997 roku o Ochronie Danych Osobowych (Dz. Ustaw nr 133 poz.883) w celu realizacji usług oraz w celach marketingowych. Oświadczam, że jestem świadom, iż przysługuje mi prawo wglądu do moich danych osobowych oraz możliwość ich poprawiania i usuwania.

Listy

Drodzy Czytelnicy,

Dzisiaj zróżnicowana tematyka. Na początek fragmenty ciekawego listu, jaki do dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Jana Długosza w Sandomierzu wystosował nasz czytelnik, zbywany, gdy wnosił o poszerzenie oferty czasopiśmienniczej.

Brak pluralizmu w bibliotekach

[…] Z przykrością stwierdzam, że odpowiedź Pani jest wysoce niezadowalająca. Z jej treści wynika, że albo nie rozumie Pani służebnej roli instytucji, którą Pani kieruje dla miejscowej społeczności, albo świadomie tak manipuluje zamówieniami, aby „karmić” Czytelnika czasopismami reprezentującymi wyłącznie tzw. poprawność polityczną. Pani ogólne wyjaśnienie, że: „nie kieruje się Pani poglądami czy sympatiami politycznymi w doborze czasopism dla czytelników”, mija się z rzeczywistością i tym bardziej otrzymana odpowiedź utwierdza mnie w przekonaniu, że dobór czasopism oferowany przez MBP Czytelnikowi jest właśnie polityczny. Dlatego jako czytelnik i płatnik samorządowych podatków ponawiam niniejszym wniosek o […] dostęp do tygodników „W Sieci”, „Do Rzeczy” czy „Gościa Niedzielnego”. Czytelnicy i mieszkańcy Sandomierza mają bowiem prawo do niezależnej prasy bez względu na poglądy polityczne, przekonania religijne czy orientacje kulturowo- -obyczajowe. […] Jak się ocenia, społeczeństwo składające się z 70 proc. katolików w Polsce mogłoby mieć również dostęp nie tylko do prasy katolickiej w kościele, ale również w miejskiej bibliotece publicznej. Tak jest w każdym cywilizowanym państwie w świecie z uwagi na szacunek do jego obywateli i nie ma to nic wspólnego z istniejącym tam konstytucyjnym rozdziałem państwa od Kościoła. […] Nie przekonuje mnie „utarte i sztampowe” wyjaśnienie za każdym razem wyrażane o „ograniczonych środkach finansowych placówki czy realizowanych zamówieniach całkowicie zgodnie z oczekiwaniem czytelników”. Podane ww. czasopisma mają zasięg ogólnokrajowy, a czytelnictwo i nakłady należą do najwyższych w kraju, choć nie są subsydiowane w jakikolwiek sposób przez władze rządowe, np. przez ogłoszenia rządowe w wybranych celowo czasopismach. Jednocześnie jestem przekonany, że Miejskiej Bibliotece Publicznej w Sandomierzu zależy na rozwoju czytelnictwa wśród społeczeństwa, w czym niniejsza propozycja nie powinna przeszkadzać.

Lesław Grzybowski

Pytanie Szewacha Weissa

Szewach Weiss w felietonie („Do Rzeczy” nr 43/2014) zastanawia się, „dlaczego Żydzi nie wracają do Polski”. Do Niemiec wróciło już 300 tys. Wydaje się, że odpowiedzi na to pytanie od wielu lat udzielają publicyści „Gazety Wyborczej”. Na przykład Dawid Warszawski w artykule pt. „Polin, czyli po żydowsku Polska” („GW” 25–26 października 2014 r., s. 15) aż ośmiokrotnie używa pojęcia „antysemityzm”. Kto rozsądny będzie wracał do kraju przeżartego ksenofobią i antysemityzmem? A taką „wiedzę” o Polin (Polsce) kształtuje „GW”.

Bożena Woźnica

Jak Rosja ogrywa Polskę

Nie mogę dojść do siebie po lekturze materiałów związanych z tematem ostatniego numeru Waszego tygodnika – „W interesie Putina”. Nie zgadzam się jednak z podtytułem wybitym na okładce: „Jak Rosja ogrywa Polskę”. To nie Rosja nas ogrywa, to nie złowrogi Putin knuje straszliwe intrygi, ale ekipa Tuska okazuje się grupą nieodpowiedzialnych chłoptasiów, którzy potykają się o własne spodnie. Minister spraw wewnętrznych daje się nagrać kelnerowi w knajpie, nadęty minister spraw zagranicznych nie dość, że też kompromituje się w restauracji, to jeszcze chlapie coś amerykańskiemu dziennikarzowi. Najgorsze przypuszczenia na temat ekipy Tuska znajdują swoje potwierdzenie. Oto egoiści i nuworysze, którzy prywatne ambicje przedkładają nad polską rację stanu i kompromitują nas w świecie. Zapalić cygaro, wypić single malta, włożyć kolejny włoski spasowany garniturek, poczuć się panem dziedzicem z dworkiem. Jakie to żałosne! Najpierw afera taśmowa z żenującymi wypowiedziami o robieniu laski Amerykanom, teraz te przecieki, w dodatku Tusk, który – jak się wydaje – dla prywaty poświęcił interes narodowy. Najsmutniejsze jest to, że ich ekscesy kładą się cieniem nie tylko na wiarygodności Platformy Obywatelskiej, ale na długie lata podważają możliwość prowadzenia poważnej polityki przez jakiegokolwiek przyszłego reprezentanta Polski. Kto powierzy nam sekretne plany, kto dopuści do dyplomatycznych tajemnic i utajonych strategii, skoro jesteśmy absolutnie niewiarygodni? Wciąż infiltrowani przez obce służby, z klasą polityczną pełną ludzi o słabych charakterach, z przekupnymi posłami. Czarno to widzę.

Pozdrawiam, Barbara K.

Spis treści

Spis treści schowaj

Pobierz wersję PDF

Ostatnie wydania

Zobacz archiwum wydań