Listy
Drodzy Czytelnicy,
Dzisiaj fragmenty interesującego listu na temat bulwersującego wywiadu z Christopherem Ferrarą. Inne komentarze i polemiki na stronie WWW, jak również na naszym fan page’u na Facebooku.
„Franciszek przynosi zamęt”
Pragnę skomentować rozmowę „Franciszek przynosi zamęt”, która ukazała się w numerze 48/2014. Chcę się odnieść do słów Państwa rozmówcy: „Wierni z zamożnego Zachodu nie uznają żadnej nauki Kościoła, która nie jest im na rękę. Pozornie są w zgodzie z Kościołem, bo chodzą na msze, ale nie przestrzegają nauki Kościoła, jeśli chodzi o małżeństwo i rozwód, ignorują fakt, że małżeństwa homoseksualistów są niedopuszczalne, sprzeczne z prawem Boskim i z prawem natury. W rezultacie przeciętny katolik w zachodnim świecie niespecjalnie się różni od przeciętnego protestanta”. […] Wywiad z panem Ferrarą, choć bardzo ciekawy i wart zauważenia, pozostawia po sobie pewien niesmak. Otóż bardzo radykalnie krytykuje on protestantów, których utożsamia z rozpustą, odstępstwem od biblijnej moralności i konformizmem wobec polityki i świata. Jako protestant pragnę się temu twardo sprzeciwić. Znam dość dobrze środowisko ewangelikalne w Polsce i nigdy nie słyszałem w naszym gronie jakiejkolwiek wypowiedzi, która potwierdzałaby oskarżenia pana Ferrary. Jest wręcz przeciwnie, jestem przekonany, że gdyby któryś z członków Kościoła zaczął głosić, że homoseksualizm jest zjawiskiem pozytywnym, które należy akceptować, albo że związek gejowski jest równoznaczny z małżeństwem pochwalanym przez Biblię, zostałby wyłączony ze wspólnoty. Jako protestanci stosujemy dyscyplinę kościelną. Jeśli pan Ferrara wypowiadał się, mając na myśli amerykańskich protestantów, to wciąż jego wypowiedź jest krzywdząca. Tam, niestety, są ludzie w Kościołach, które z nazwy są protestanckie, którzy popierają i pochwalają wyżej wymienione dewiacje i są źródłem naszego problemu. Na szczęście to nie nazwa, ale wierzenia i praktyki decydują o tym, czy kogoś można przypisać do danej grupy, czy nie. Jednym z podstawowych haseł protestanckich jest „Sola Scriptura” („Tylko Pismo”) mówiące o tym, że Pismo jest ostatecznym autorytetem w sprawach wiary. Biblia jasno w wielu fragmentach sprzeciwia się rozwodom, homoseksualizmowi, niemoralności itd. […] Aby potwierdzić moje słowa, pragnę zauważyć, że osobą, która była najwidoczniejsza i broniła swojego zdania przede wszystkim wiarą w wartości biblijne podczas zeszłorocznych debat nad legalizacją związków partnerskich, był poseł John Godson – protestant, niegdyś pastor jednego z kościołów ewangelikalnych. Z kolei stanowisko Kościoła Chrześcijan Baptystów (którego sam jestem członkiem) mówi wyraźnie, że: – instytucja małżeństwa jest trwałym związkiem mężczyzny z kobietą (Mt 19, 5-6; 1 Mojż 2, 22-24); – praktyki homoseksualne (1 Mojż 18, 20; 19, 4-5; 3 Mojż 18, 22; 20, 13; Rz 1, 25-28) oraz inne zboczenia seksualne są grzechem […]; – przedstawiciele baptystycznych zborów północnych wystosowali list otwarty do ówczesnego premiera RP Donalda Tuska, w którym otwarcie sprzeciwili się legalizacji związków homoseksualnych; – osoby, które są twarzami ruchu pro-life w USA, są w większości protestantami, na przykład Gianna Jessen, Josh McDowell, Randy Alcorn.
Podsumowując: uważam, że stanowisko pana Ferrary jest bardzo krzywdzące dla protestantów, szczególnie będących obywatelami Polski, są oni sprzymierzeńcami, a nie wrogami Kościoła katolickiego, ruchów prawicowych i pro-life, jeśli chodzi o działania związane z obroną wartości rodzinnych, świętości małżeństwa i moralności opartej na zasadach biblijnych. Ufam, że jeśli Redakcja zgadza się z treścią mojej wiadomości, umieści odpowiednie sprostowanie w tygodniku, który jest dość popularny również w kręgach protestanckich.
Z życzeniami dalszych sukcesów wydawniczych
Samuel Skrzypkowski, wikariusz Pierwszego Zboru Kościoła Chrześcijan Baptystów w Warszawie