Inline HTML

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Orle Pióro Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (02-222) przy Al. Jerozolimskich 179 oraz podmioty współpracujące, w tym należące do Grupy Kapitałowej Platformy Mediowej Point Group SA, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29.08.1997 roku o Ochronie Danych Osobowych (Dz. Ustaw nr 133 poz.883) w celu realizacji usług oraz w celach marketingowych. Oświadczam, że jestem świadom, iż przysługuje mi prawo wglądu do moich danych osobowych oraz możliwość ich poprawiania i usuwania.

Drodzy Czytelnicy,

Andrzej Horubała

Dzisiaj list znanego tłumacza i intrygującego publicysty Lecha Jęczmyka. Więcej gorących wymian w Internecie: na naszym fan page’u na Facebooku oraz na stronie WWW. Tam też informacje o imprezach i programach z udziałem naszych autorów. Zapraszamy!

Do Pana Andrzeja Horubały

Zawsze z uwagą i przyjemnością intelektualną czytam Pana teksty. Dziękuję i proszę o łaskawe przyjęcie poniższych uwag. 1. Zwiagincew („Zwiagincew stracił nadzieję”, „Do Rzeczy” 48/2014). Przeoczył Pan dwa promyczki światła w tym ponurym filmie. Pierwszy to zakonnik, który kupuje 10 bochenków chleba, żeby je rozdać biednym (scena ze świniarką). Drugi to syn mera zapatrzony w cerkwi w inny świat.

2. Modzelewski i „Solidarność” („Powściągliwe wyznania Karola Modzelewskiego”, „Do Rzeczy” 43/2014). Przed wojną w Gliwicach działała czysto żydowska loża masońska pod nazwą Solidarność. Po wojnie, do roku 1948, działała organizacja skupiająca żydowskie spółdzielnie i prywatne przedsiębiorstwa. Nazywała się Solidarność, a na jej czele stał tow. Zygmunt Modzelewski. Pan Krzysztof Wyszkowski rzeczywiście szczerze wierzył, że to on nazwę wymyślił, ale faktycznie podrzucił ją Karol Modzelewski. 3. Dziękuję za życzliwe potraktowanie moich wspomnień „Światło i dźwięk”.

Z Panem Bogiem Lech Jęczmyk

Od autora:

Bardzo dziękuję za list. 1. Oczywiście, jeśli ktoś chce znaleźć w tej ponurej historii opowiadanej przez

Andrieja Zwiagincewa promyczki światła, to odnajdzie ich więcej, choćby w wątku syna adoptowanego przez milicyjną rodzinę. Ale przecież dla końcowej wymowy filmu, gdzie tytułowy Lewiatan odnosi zwycięstwo, nie ma to wielkiego znaczenia. A wątek mnicha wieńczony obrazem świńskich ryjów interpretowałbym raczej jako symbol tego, że Cerkiew ma dla wiernych co najwyżej chleb, ale nieskalanego Słowa Bożego już nie. 2. Co do nazwy Solidarność. Rozmawiałem o tym z panem Krzysztofem Wyszkowskim. Wiadomo, że nazwa ta, jako propozycja tytułu pisma Komitetu Założycielskiego Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża, zgłoszona została przez Wyszkowskiego już w latach 70. Jej pojawienie się w trakcie strajków sierpniowych nie mogło być inspirowane przez Karola Modzelewskiego, który wpływu żadnego na protest nie miał, a ze stoczni „wypchnięto” go bardzo szybko. Fazy rozpowszechniania się hasła „Solidarność” możemy prześledzić dość dobrze: od tytułu biuletynu strajkowego przez hasło malowane w stoczni do logo zaprojektowanego przez Jerzego Janiszewskiego i spopularyzowanego za sprawą mediów na całym świecie. Wiązanie nazwy Solidarność z wątkami żydowskimi wydaje mi się, choć jestem fanem niektórych spiskowych wizji świata, słabo udokumentowane, a poza tym według mnie dość nierozsądne. Świadectwo, że to Krzysztof Wyszkowski jest pomysłodawcą nazwy Solidarność, przynosi też książka Jacka Kuronia „Gwiezdny czas”, choć oczywiście zwolennicy żydowskiego wątku mogą uznać to za zacieranie śladów: „Łącznicy ze Stoczni przywieźli wiadomość, że wychodzi biuletyn strajkowy i nazywa się »Solidarność«, a redagują go Krzyś Wyszkowski i Konrad Bieliński. [...] Krzyś stoczył duże boje, żeby pismo nazywało się »Solidarność«, gdyż większość optowała za »Robotnikiem Wybrzeża«, co miało być gestem podziękowania wobec KOR-u i na solidarność z KOR-em wskazywać. Ale Krzyś rozumiał, że tu o większą solidarność chodzi, i uparł się i postawił na swoim. A potem to już każdy chciał się przyznawać do tego, że nazwę S o l i d a r n o ś ć wymyślił sam”.

3. Pozdrawiam serdecznie i jak zawsze z zainteresowaniem oczekuję Pana kolejnych publikacji.

Spis treści

Spis treści schowaj

Pobierz wersję PDF

Ostatnie wydania

Zobacz archiwum wydań