Drodzy Czytelnicy,
Korespondencję elektroniczną do rubryki Listy prosimy kierować na adres: listy@dorzeczy.pl.
Dwaj Panowie G., „DRz” 43/2019
Rzekome rozliczenia
W związku z informacją (czy raczej plotką; zob. „Do Rzeczy” 43/2019, s. 14.), że w PiS po wyborach narastają nastroje rozliczeniowe, w ramach których pojawiły się pretensje do Żaryna, iż uważał, że mu się mandat senatorski należał „jak psu buda”, i w domyśle niczego nie robił, by ten cel osiągnąć, uprzejmie informuję, że z ramienia Prawa i Sprawiedliwości nie otrzymałem żadnych oficjalnych sygnałów świadczących o niezadowoleniu z prowadzonej przeze mnie kampanii do Senatu RP. Zainteresowanych informuję ponadto, że w ciągu czterech lat sprawowania mojego mandatu byłem aktywnym senatorem nie tylko w gmachu parlamentu czy w mediach, lecz także w terenie – gdzie poznałem fantastycznych ludzi. W trakcie tygodni oficjalnej kampanii byłem niemal codziennie w okręgu, spotykając się – za pośrednictwem m.in. wspaniałych działaczy lokalnych PiS organizujących moje spotkania – z potencjalnymi wyborcami we wszystkich niemal zakątkach czterech powiatów podwarszawskich. Informuję także, że zdobyłem więcej głosów średnio o ponad 4,5 proc. niż posłowie PiS razem wzięci, czyli głosowali na mnie zapewne także wyborcy Konfederacji i PSL. Fakt, że nie głosowali na mnie miłośnicy KO i SLD, jest dowodem jedynie na to, że mam rozpoznawalne poglądy, a nie na lenistwo. Zgodnie z danymi PKW głosowało na mnie ponad 137 tys. wyborców (48,8 proc.), za co serdecznie dziękuję. Z kolei w 2015 r. głosowało na mnie ponad 119 tys. wyborców, jedynie przy nieznacznie niższej frekwencji w tych powiatach. Stąd wniosek, że nie o aktywność senatora chodziło w tych wyborach. W ciągu ostatnich czterech lat niewątpliwie zmienił się skład społeczny podwarszawskich gmin, w tym w stolicy, gdzie pracujące rodziny zamieszkały na przedmieściach wraz ze swoimi poglądami. Zabieram głos, by uciąć niesprawiedliwe pomówienia dotyczące mojej osoby, gdziekolwiek by się pojawiły. Zachęcam natomiast do tego, by prawdę mówić mi w twarz!
Jan Żaryn
Od autorów
Szanowny Panie Profesorze, my też nie otrzymaliśmy żadnych oficjalnych sygnałów.
Z ciepłymi pozdrowieniami Dwaj Panowie G.
„Przestroga dla Polski”, Paweł Lisicki, „DRz” 42/2019
Po przeczytaniu artykułu redaktora Pawła Lisickiego „Przestroga dla Polski” przyszło mi na myśl, że może za tym – jak to autor stwierdza – „osobliwym” tłumaczeniem prezydenta Donalda Trumpa odnośnie do swojego stanowiska wobec Kurdów kryje się również sugestia dla Polski, aby jednak jeszcze raz przemyślała swoje stanowisko odnośnie do zaspokojenia roszczeń żydowskich. Wszak sformułowanie „polskie obozy” pewnie jeszcze długo będzie istniało w świadomości narodów, a to daje możliwość wykorzystywania go w różnych okolicznościach. Jak to kiedyś stwierdził jeden z moich wykładowców w czasach szkolnych: „Albo jest się etycznym, albo ekonomicznym”. Wydaje mi się niemożliwe, aby te zagrożenia w naszych relacjach z USA, na które nie pierwszy raz zwraca uwagę P. Lisicki, nie były niezauważone i niebrane pod uwagę przez osoby odpowiedzialne za kształt naszych relacji z Amerykanami. Może więc w tym nierównym pojedynku sprzecznych interesów jest jednak jakiś plan na miarę pojedynku Dawida z Goliatem?
Imię i nazwisko do wiadomości redakcji