Inline HTML

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Orle Pióro Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (02-222) przy Al. Jerozolimskich 179 oraz podmioty współpracujące, w tym należące do Grupy Kapitałowej Platformy Mediowej Point Group SA, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29.08.1997 roku o Ochronie Danych Osobowych (Dz. Ustaw nr 133 poz.883) w celu realizacji usług oraz w celach marketingowych. Oświadczam, że jestem świadom, iż przysługuje mi prawo wglądu do moich danych osobowych oraz możliwość ich poprawiania i usuwania.

w rzeczy samej

Zdrowy rozsądek kontra histeria

paweł lisicki

Zagrożenie związane z epidemią koronawirusa nie tylko nie maleje, ale wręcz, jak pokazują dane statystyczne, rośnie. W związku z tym rząd przygotował specjalną ustawę, ogłosił też decyzję o zamknięciu szkół, przedszkoli, kin. Minister zdrowia ogłosił zaś w całej Polsce stan zagrożenia epidemicznego.

Jest prawdą, że oprócz rzeczywistej epidemii – tej, która polega na faktycznych przypadkach zapadnięcia w stan choroby – mamy pierwszy raz do czynienia z czymś, co powoli zaczyna przypominać psychozę. Masowe wykupywanie towarów w sklepach, przekonanie, że lada moment rozpęta się prawdziwy armagedon. Tym, co nie mniej niebezpieczne niż sama epidemia, jest histeria. Różne są jej powody.

Pierwszym jest nowa sytuacja, wynikająca z rozwoju mediów społecznościowych, i szybkość informacji w Internecie. Drugim to nowość sytuacji – od dawna już współczesne państwo nie musiało się mierzyć z czymś, co całkiem nieoczekiwane, z zagrożeniem spowodowanym przez śmiertelną potencjalnie zarazę. Wreszcie, co też jest nowe, w przypadku Polski walka z koronawirusem nałożyła się na kampanię wyborczą. To nieszczęśliwy zbieg okoliczności, powoduje bowiem to, że silne emocje towarzyszące epidemii mogą zostać łatwo wykorzystane do zdobycia poparcia politycznego. Skoro nie wiadomo do końca, bo nikt nie może mieć pewności, jak najlepiej radzić sobie z zagrożeniem, łatwo rzucać różne radykalne propozycje. To właśnie jest przyczyną rozmaitych absurdalnych pomysłów, głównie ze strony posłów opozycji. A to domagają się oni powszechnych testów na obecność koronawirusa u wszystkich Polaków, a to szerzą teorie spiskowe, a to obwiniają rząd o bierność.

Na razie – myślę, że w dużej mierze jest to zasługa odpowiedzialnej i roztropnej postawy ministra Łukasza Szumowskiego – histerię udaje się trzymać w ryzach. Warto przypomnieć, że minister na wiele tygodni przed pojawieniem się w Polsce pierwszych przypadków choroby wyraźnie mówił, że tak się stanie. Podobnie i teraz nie boi się wskazywać, jaki może być rozwój epidemii. Konsekwentnie jest też pierwszym, który informuje o nowych przypadkach zakażenia, i robi to spokojnie i rzeczowo. To bardzo ważne, bo dzięki temu udaje mu się, na tyle, na ile to możliwe, panować nad sytuacją i nad społecznym lękiem. Minister najwyraźniej dobrze rozumie, jak ważną rzeczą jest dobra, sprawna i szybka komunikacja. Lepiej, żeby nawet złe informacje były podawane przez niego, niż docierały do opinii publicznej w inny, na pewno już wielokrotnie wyolbrzymiony, sposób. Histeria ma to do siebie, że karmi się okruchami informacji. W stanie pobudzenia i pod wpływem strachu ludzie kupują najbardziej nieprawdopodobne opowieści. To zaś może z kolei pociągać za sobą działania irracjonalne i w dłuższej perspektywie szkodliwe.

Najbliższy tydzień pokaże, jak podjęte przez rząd środki wpłyną na przebieg epidemii. Czy Polska będzie przypominać Niemcy – gdzie śmiertelność spowodowana przez koronawirusa przypomina tę, którą wywołuje grypa, czy Włochy – gdzie liczba zmarłych i zakażonych jest największa na świecie. Na pewno w realizacji pierwszego scenariusza pomogą zdrowy rozsądek i opanowanie. © ℗

Spis treści

Spis treści schowaj

Pobierz wersję PDF

Ostatnie wydania

Zobacz archiwum wydań