Inline HTML

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Orle Pióro Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (02-222) przy Al. Jerozolimskich 179 oraz podmioty współpracujące, w tym należące do Grupy Kapitałowej Platformy Mediowej Point Group SA, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29.08.1997 roku o Ochronie Danych Osobowych (Dz. Ustaw nr 133 poz.883) w celu realizacji usług oraz w celach marketingowych. Oświadczam, że jestem świadom, iż przysługuje mi prawo wglądu do moich danych osobowych oraz możliwość ich poprawiania i usuwania.

Drodzy Czytelnicy!

Dziękujemy za wszystkie listy i e-maile. Przypominamy, aby korespondencję elektroniczną do redakcji kierować na adres: listy@dorzeczy.pl.

Ratujmy szkolnictwo wyższe!

Mam za sobą 50-letnią pracę w uczelni renomowanej, z pierwszej piątki w rankingach oraz 20-letnią praktykę w PWSZ-cie, na kierunkach technicznych. I przez pryzmat uczelni technicznych zabieram głos. Dwie kadencje, z wyboru, byłem członkiem KBN-u i wielokroć zasiadałem w różnych komisjach i zespołach ministerialnych. Szereg funkcji pełniłem również w szkole. […]

Zacznę od konstatacji, że niestety tak zwany poziom ogólnej wiedzy i kultury obecnej profesury budzi (w wielu wypadkach) grozę. Kiedyś o jednym z takich mój nieżyjący przyjaciel powiedział: „Słuchaj, co się dziwisz, on w życiu, poza literaturą zawodową nie przeczytał nawet zadrukowanej rolki papieru toaletowego”. Skąd się tacy wzięli? Ano, okres słusznie miony w uczelniach widział głównie „miernych, biernych, ale wiernych”, zatem – towarzyszy. A w wielu kręgach społecznych, z których oni się wywodzili, bywanie w teatrze, w galeriach ect. nie było czymś naturalnym. […] Z zażenowaniem oglądam mieszkania niektórych kolegów bez jednej książki. Informacje o życiu i świecie dostarczają im TVN i Onet, a produkty SokuzBuraka stanowią przedmiot „zabawnych” e-maili, „kulturalnych” dyskusji towarzyskich. Nie uogólniam, pamiętam że, jeden z wybitniejszych polonistów, (prawie) mój rodak wyszedł w świat z wiejskiej chałupy z Komborni. I takich, przed wojną było wielu, ale równali w górę. Dziś (od 25 lat) młody człowiek słysząc od czołowego idola III RP: „róbta co chceta”, równa do poziomu kolesi z pod budki z piwem.

[…] Uczelnie wyższe, szerzej nauka, zasługują na poważną dyskusję. Taka, wbrew pozorom, nie odbyła się w okresie przygotowywania „Konstytucji dla Nauki”. Pozyskano przychylność rektorów, za ogromne kompetencje, wspaniale wykorzystane przez JM w warszawskiej „aferze szczepionkowej”. I widać wyraźnie, jak „jednowładztwo” sprzyjać będzie kolesiostwu, generować konflikty. Za (iluzoryczne) głosy wyborcze dużymi przywilejami starano się pozyskać studentów, dopuszczając ich do decydowania w sprawach kluczowych w procesie kształcenia. Są w sytuacji pacjenta opracowującego dla siebie terapię. A przecież na tej zna się lekarz, nie pacjent. Jeśli mu nie odpowiada, to nie musi się jej poddawać. W przypadku uczelni wybór jest duży, a może na tej drodze udałoby się podnieść drastycznie spadający poziom kształcenia. A poziom kształcenia to dzisiaj problem najistotniejszy. Odpuśćmy iluzoryczne powszechne gonienie za poziomem naukowym czołowych uczelni świata, wróćmy na nasze podwórko i do tego, czemu uczelnie mają służyć przede wszystkim. Kształcenia i wychowania (codzienna kultura studenta to temat rzeka)! Świetni naukowcy (oni się rodzą, nie są kształtowani przez system „stworzony” przez „Konstytucję dla Nauki”) znajdą sobie drogę do najważniejszych periodyków. Wróćmy do normalności. Zlikwidujmy „szkółki” mieniące się uniwersytetami. W liczbie uczelni na głowę absolwentów szkół średnich bijemy rekordy. Co to daje? Przywróćmy normalną drogę kariery naukowej. Awansujmy według autentycznych osiągnięć potwierdzonych jawnymi opiniami fachowców w danej dyscyplinie. Oczywiście i tutaj można krytykować, bo recenzja może być towarzyska. Nowe zasady wyłaniania recenzentów w postępowaniu o tytuł doprowadziły do parodii. W tzw. dyscyplinach niszowych recenzują osoby zajmujące się zupełnie innymi problemami niż kandydat. Myślę jednak, że powszechne publikowanie recenzji w Internecie będzie pewnym hamulcem do formułowania okrągłych komunałów. Jej autor będzie miał obawy przed kompromitacją. Punkty, które kandydat posiada (jeśli już muszą być), niech stanowią kryterium pomocnicze.

Ratujmy szkolnictwo wyższe. Śmiem twierdzić, że reforma pana ministra J. Gowina z czasem okaże się równie udana, co jego poprzednia reforma, obejmująca organizację sądów. Ratujmy szkolnictwo wyższe!

Maciej Mazurkiewicz,

em. prof. zw. AGH i PWSZ

„Tajemnicza przemiana Tomka”, Krzysztof Masłoń, „DRz” 32/2021

Szanowna redakcjo, w numerze 32/437 „Do Rzeczy” jeden z moich ulubionych redaktorów Krzysztof Masłoń, wymieniając bohaterów cyklu książek o Tomku, pisze na str. 37 „z udziałem Jana Smugi”, by już na str. 38 i 39 przemianować go na „Smudę”. […] Nastąpiła „tajemnicza przemiana” (że nawiążę do tytułu artykułu) – Smuga stał się Smudą.

Pozdrawiam serdecznie

Czesława Scheffs

Spis treści

Spis treści schowaj

Pobierz wersję PDF

Ostatnie wydania

Zobacz archiwum wydań